Włączamy parowar i kuleczki za 5 min. będą gotowe

Parowanie i produkcja kulek proteinowych

Kulki to najbardziej popularna w dzisiejszych czasach przynęta stosowana przez karpiarzy. Jej popularność nie bierze się tylko i wyłącznie z panującej mody, czy też przyzwyczajeń, po prostu jest bardzo skuteczna i selektywna. Różnorodność kulek przyprawia czasem o zawrót głowy widząc setki różnokolorowych opakowań w sklepie. Ciężko nam wówczas, a zwłaszcza młodym adeptom karpiowania, wybrać jedną konkretną paczkę, która będzie skuteczna zawsze w każdych warunkach. Troszeczkę ironicznie napisałem o skuteczności, ponieważ nie ma i nie będzie prawdopodobnie nigdy jednego uniwersalnego zawsze skutecznego rodzaju kulek. Skuteczność przynęty zależy od wielu czynników i nawet ”najlepsze” kulki czasem zawodzą na jednej wodzie a na drugiej okazują się hitem. Dlatego jedynym skutecznym sposobem na regularnie łowienie karpi jest ciągłe poszukiwanie odpowiedniej przynęty, danego zapachu, składu mixu, na który w danej chwili karpie mają ochotę.
Mimo tak wielu oczywistych zalet, kulki mają jedną poważną wadę, a w zasadzie dwie. Pierwsza z nich, to cena, wiadomo kryzys globalny panuje trzeba szukać oszczędności (w jednym z angielskich magazynów karpiowych przedstawiono nawet kilkanaście rad dla karpiarza jak ograniczyć koszty) a dobrej jakości przynęty kosztują i to niemało. Druga wada „gotowców” to konserwant. Czy obecność konserwantu, to mit, czy prawda do końca nikt nie wie i wciąż ten fakt jest kością niezgody w światku karpiowym. Osobiście należę do grona osób, które uważają, że konserwant, to zbędny dodatek w naszych kulkach. I teraz rodzi się pytanie, jak poradzić sobie z tymi problemami? Sprawa jest bardzo prosta, a wyjścia są dwa- albo zamówimy kulki w firmie/serwisie, która zajmuje się „kręceniem” kulasków na zamówienie, albo sami zrolujemy potrzebną nam ilość. W przypadku serwisu/firmy rolującej pojawia nam się znów problem ceny, więc zostaje nam wariant drugi, bierzemy sprawy w swoje ręce. Osobiście dokonałem tego wyboru parę lat temu i pamiętam swoje pierwsze próby z kulaniem, nieklejącym się ciastem, rozpadającymi się kulkami- dramat! Ale nie żałuje nawet jednej minuty spędzonej w karpiowej kuchni, bo przekonałem się, iż przy odrobinie doświadczenia i pokonaniu kilku kilogramów mixu, bardzo, powtarzam bardzo łatwo można ustalić przyczynę złego rolowania ciasta i innych problemów napotykanych podczas rolowania.

Potrzebny sprzęt

Przełamaliśmy już wszelkie obawy i wątpliwości, co do własnoręcznego przygotowania kulek, więc zabieramy się za przygotowanie mixu oraz wszelkich niezbędnych nam narzędzi produkcyjnych.
Do wykonania niewielkich ilości kulek wystarczy nam w zupełności mały roller, przy pomocy którego, w ciągu 2-3 godzin, przy odrobinie wprawy zrolujemy nawet 5 kilo kulek. Do tego musimy posiadać jeszcze miskę, w której wymieszamy i wyrobimy nasz mix, strzykawkę, którą odmierzymy wszelkie płynne dodatki, czy też oleje, oraz widelec, czy inny przyrząd do wymieszania jajek.
Do gotowania kulek możemy użyć garnka z wodą, osobiście jednak polecam parowanie kulek. Kulki możemy uparować albo w garnku przystosowany do gotowania na parze, albo w specjalnym urządzeniu zwanym „parowałem”. Zakupiłem wspomniane urządzenie specjalnie do gotowania kulek i przyznam szczerze, że naprawdę było warto. Kulki gotuje się szybko i bez zbędnego bałaganu, lecz co najważniejsze dzięki gotowaniu na parze niweluje się wszelkie straty aromatu, czy też ogranicza się do minimum utratę wartości odżywczych i substancji rozpuszczalnych w wodzie, w porównaniu do tradycyjnego gotowania w wodzie.

Cały potrzebny sprzęt do uparowania kulek
Cały potrzebny sprzęt do uparowania kulek

Przygotowanie mixu

Mamy już wszystko, co potrzebne do rolowania, zabieramy się do pracy.
Mix jest kwestią indywidualną. Nie będę w tym miejscu opisywał rodzai mixów, właściwości poszczególnych składników, bo troszkę by to zajęło. Mix możemy wykonać sami powołując się na steki różnych przepisów w prasie i internecie, lub kupić gotowy w sklepie, wybór jest przeogromny.
Chcąc nadać kulkom wyrazistości możemy użyć jeden, lub połączenie kilku aromatów, atraktorów, jakich tylko chcemy. Zapach jest kwestią indywidualną i powiem szczerze, że nie zawszę dodaję aromat do wykonywanych kulek zanętowych. Uważam, iż w przypadku dłuższego nęcenia, warto postawić na dobry, odżywczy mix, który karpie na pewno docenią bardziej niż zwykłe mąki pomieszane z dużą dawką sztucznego aromatu.
Atraktorów, flavorów używam często, gdy łowię z marszu, na zawodach, (chociaż to też jest zależne od obranej taktyki) ogólnie w sytuacjach, gdy zależy mi na szybkim wabieniu karpi za pomocą zapachu. Oprócz wymienionych sytuacji powyżej, aromatyzuję także kulki, które będę zakładał na włos. W tym przypadku lubię czuć komfort psychiczny nad wodą, że mam w torbie kuleczki na włos w milionie różnych zapachowych połączeń i wiem, że jestem przygotowany na każdą zachciankę karpia. Często okazuje się jednak, że karpie wolą kulkę „zanętową” pomoczoną najwyżej w jakimś naturalnym wywarze/płynie i głęboko mają nasze starania i wszelkiej maści dipy…, ale to już inna historia…

Kilka dodatków, które dają komfort i pewność nad wodą karpiarzowi
Kilka dodatków, które dają komfort i pewność nad wodą karpiarzowi

Zapachów mamy bez liku, osobiście polecam legendarne zapaszki Roda Hutchinsona, zwłaszcza Monster Crab, Secret Agent, dodatek typu Shelfish Sense Appeal, Mulbery Florentine (killer amurowy), prawdziwe klasyki, bardzo łowne..

Rolujemy kulki
Rolujemy kulki

Uzbrojeni po zęby w aromaty, sprzęty do rolowania zaczynamy!
Przygotowanie kulek rozpoczynamy od wymieszania składników. Tutaj pierwsza rada. Zawsze mieszamy suche składniki z suchymi dodatkami, a płyny z płynami. Jest to bardzo ważna zasada, której warto przestrzegać, dzięki temu wszystkie składniki, czy też dodatki dozowane w małych ilościach np. extrakty (typowe dozowanie 5g na kilo mixu) dokładnie rozprowadzimy w mixie.

Pamiętajmy żeby zawsze używać świeżych komponentów i jajek
Pamiętajmy żeby zawsze używać świeżych komponentów i jajek

Pierwszym krokiem jest wbicie jajek do miski i dodanie do nich wszystkich płynnych dodatków takich jak: olej, atraktory, aromaty, płynne pokarmy… itp.

Płyny mieszamy z płynami
Płyny mieszamy z płynami

 Atraktory, słodzik i inne dodatki odmierzamy przy pomocy strzykawki. Odpowiednie dozowanie jest bardzo ważne! Pamiętać należy, iż czasem mniej znaczy więcej…

    Po dodaniu wszystkich płynów i oleju do jajek, delikatnie mieszamy wszystko widelcem. Należy pamiętać w tym miejscu, iż wykonując np. kulki pływające, warto dokładnie wymieszać jajka i wbić w nie trochę powietrza. Zabieg ten pomoże nam uzyskać „lżejsze” ciasto a tym samym dłuższą pływalność kulki. Również nie powinniśmy zbyt długo ugniatać/wyrabiać ciasta, by nie „wycisnąć” z niego wszystkich pęcherzyków powietrza.
W przypadku kulek tonących stosujemy zupełnie odwrotne zasady. Jajka mieszamy dokładnie, ale niezbyt gwałtownie, aby nie ubić piany, która może powodować pływalność kulek. Co do ciasta, to im dłużej wyrobimy ciasto, tym kulki będą twardsze i bardziej zwarte, łatwiej będą się też rolować.

Mieszamy jajka i płynne dodatki
Mieszamy jajka i płynne dodatki

  Po wymieszaniu jajek i płynów, jakie do nich dodaliśmy, dosypujemy powoli mixu. Najpierw niewielka porcja suchego mixu, potem kolejna i kolejna, aż do uzyskania pożądanej konsystencji. Polecam dodawanie suchych składników stopniowo, pozwoli nam to nawilżyć jednakowo wszystkie składniki mixu, co ułatwi nam tylko późniejsze ich zrolowanie.

Stopniowo dodajemy suchy mix
Stopniowo dodajemy suchy mix
Kolejna porcja suchego mixu i mieszamy
Kolejna porcja suchego mixu i mieszamy

Po dodaniu większej ilości suchego mixu mieszanie widelcem staje się już bardzo trudne, wręcz niemożliwe. W tym momencie musimy zakasać rękawy i wziąć sprawy we własne ręce…

Bierzemy sprawy we własne ręce
Bierzemy sprawy we własne ręce

Wyrobione odpowiednio ciasto powinno mieć konsystencję plasteliny. Mix nie może być ani za suchy, ani za mokry. Niby banalna sprawa, ale składniki, czy też mixy z dużą zawartością ziaren, czy też z dodatkami typu bird food bywają trudne w wyrobieniu, ponieważ po „leżakowaniu” ciasta okazuje się, iż ciasto jest zbyt suche i rozpada się w trakcie rolowania. „Domoczenie” ciasta jest bardzo trudne, więc musimy uwzględnić w czasie produkcji jakie dodatki są w mixie i co nas może spotkać. Ratunkiem jest wykonanie stosunkowo miękkiego, bardziej „mokrego” ciasta, lub dodanie troszkę większej porcji oleju, tak aby ziarna miały, co wchłaniać.

Po uzyskaniu pożądanej konsystencji ciasta, wkładamy je do lodówki na około 1 godzinę. Zabieg ten ma na celu umożliwienie równomiernego „nawilżenia” i połączenia wszystkich składników mixu, a także dobre wchłoniecie wszystkich atraktorów do ciasta. Wyrobiony mix, najlepiej jest szczelnie owinąć folią spożywczą, tak by ciasto nam nie wysychało. W czasie, gdy mix nam „dochodzi”, możemy posprzątać skorupki jaj, które pewnie walają się nam po całej kuchni, pozamiatać rozsypane suche składniki, ziarna itp. i przygotować miejsce na stole do wykonywania wałków z ciasta i rolowania.

Ciasto do lodówki na około 1 godzinę
Ciasto do lodówki na około 1 godzinę

Kuchnia posprzątana, blat przygotowany, rozpoczynamy wykonywanie wałków, które potem w magiczny sposób zamienią się nam w kuleczki. Wałeczki możemy przygotować na wiele sposobów, możemy je wycisnąć specjalnym pistoletem, lub np. wycisnąć maszynką do mięsa, lub w jakikolwiek inny sposób, ale możemy również, ukształtować wałki przy pomocy naszych dłoni równie szybko jak pistolet, a może nawet i szybciej. W tym celu odrywam kulkę ciasta i między dłońmi kształtuję ją w kształt walca, co umożliwi mi łatwiejsze wykonanie długiego wałka.

Rolujemy długi wałek
Rolujemy długi wałek

 Przesuwając dłońmi po wałku ciasta odpowiednio z wyczuciem wywierając nacisk na ciasto w bardzo łatwy i szybki sposób uzyskamy bardzo długi wałek.

 Klika ruchów i wałek gotowy
Klika ruchów i wałek gotowy

Teraz wystarczy tylko rozwałkowany do odpowiedniej średnicy rolera długi wałek, pociąć nożem na kawałki odpowiadające szerokości naszej rolownicy, jaką posiadamy.

Przycinamy kawałki ciasta do odpowiedniej długości
Przycinamy kawałki ciasta do odpowiedniej długości

Stroną rolera, przystosowaną do rolowania wałków należy dorolować wałki przycięte za pomocą noża i już mamy gotowe wałki o odpowiedniej średnicy pasujące do rozmiaru matrycy.

Dorolowanie odpowiednią stroną matrycy umożliwi nam uzyskanie idealnie okrągłych kulek.
Dorolowanie odpowiednią stroną matrycy umożliwi nam uzyskanie idealnie okrągłych kulek.

Wałki o odpowiednich rozmiarach dopasowanych do średnicy rolera, układamy teraz na stronie przeznaczonej do rolowania, i zaczynamy nadawanie okrągłych kształtów naszemu ciastu. W tym celu należy ułożyć jeden, lub wiecej wałków na matrycy, przyłożyć drugą stronę rollera i wykonać posuwisty ruch do przodu i do tyłu trzykrotnie. Dzięki temu ciasto pod wpływem nacisku i posuwistego ruchu rolera uzyska przyjemny dla oka i rury wyrzutowej okrągły kształt.

Układamy gotowe wałki ciasta na matrycy
Układamy gotowe wałki ciasta na matrycy
Wystarczą trzy ruchy i kuleczki są gotowe
Wystarczą trzy ruchy i kuleczki są gotowe

 Dumbels

Bardzo popularne w ostatnich czasach stały się kulki nie posiadające okrągłych kształtów. Hmmm, tylko czy to są jeszcze zatem kulki, czy może jednak należałoby im nadać inną nazwę..? Oprócz okrągłego kształtu spotkać możemy walcowate „kuleczki”, kwadraty, trójkąty oraz popularne ostatnio zwłaszcza na wyspach tzw. Dumbels. Wykonanie kulek w tym popularnym kształcie wydawać by się mogło trudne, lecz nic bardziej mylnego. Do wykonania dumbels potrzebujemy w zasadzie tylko dwa rollery o różnych średnicach, lub pistolet o różnych końcówkach do wyciskania ciasta. Aby uzyskać ten specyficzny kształt na rollerze o rozmiarze np. 18 mm, musimy zrolować wałek, o średnicy o 3-4 mm mniejszej. Innymi słowy na rolerze o rozmiarze 18 mm rolujemy wałek ciasta o średnicy ok. 15-14 mm. Trzy ruchy i mamy porcję dumbels o składzie i zapachu, jaki tylko chcemy. Bardzo proste.

Trzy ruchy rolera i mamy porcję własnych Dumbels.
Trzy ruchy rolera i mamy porcję własnych Dumbels.

Gotowanie – parowanie kulek

Doszliśmy do najciekawszego i najpopularniejszego tematu na wszelakich forach karpiowych. Gotować, czy parować kulki? Oba sposoby mają swoje wady i zalety.W przypadku gotowania, cały proces przebiega troszkę szybciej, z tym, że gotowanie wpływa negatywnie na pracę naszej kulki, często powodując wypłukiwanie cennych substancji odżywczych, co sprawia, że zewnętrzna warstwa kulki jest „wyjałowiona”. Natomiast głównym minusem parowania kulek jest konieczność posiadania odpowiedniego urządzenia, na którym sprawnie przygotujemy kulki. Mimo tego problemu, kulki uparowane są jedynym prawidłowym procesem przygotowania wysokowartościowej przynęty na karpia, który nie wpływa na pracę kulki i utratę niektórych substancji/składników zawartych w kulce. Pewnie wiele osób obruszy się w tym momencie i będzie miało odmienne zdanie, ja jednak uważam, iż parowanie ma wiele korzyści i wpływa na pracę kulki, a żeby się o tym przekonać wystarczy poobserwować w wodzie jak zachowuje się kulka ugotowana i uparowana…

Kulki możemy przygotować garnku do gotowania na parze, własnoręcznie zbudowanym urządzeniu umożliwiające gotowanie na parze, lub też w specjalnym urządzeniu, jakie ostatnio stało się bardzo popularne na rynku– parowarze. Kupno takiego urządzenia, to wydatek rzędu 300-400 PLN, ale myślę, że warto zainwestować parę złotych w solidny sprzęt umożliwiający nam sprawną produkcję przynęt.
Zrolowane kulki wrzucamy na poszczególne poziomy do parowania i włączamy urządzenie. Jak długo należy parować kulki? Czas gotowania w wodzie jak i parowania uzależniony jest od średnicy kulek. W przypadku gotowania kulki 16 mm gotujemy ok. 1 min od wypłynięcia, 18 mm ok. 1,5 min., 20 mm ok. 2 min. Myślę, iż taki czas jest wystarczający.

Wrzucamy kuleczki na poszczególne poziomy do parowania.
Wrzucamy kuleczki na poszczególne poziomy do parowania.

W przypadku parowania kulek, czas parowania może wynosić nawet pow. 5 min. Odpowiednio, kulki 16 mm możemy parować ok. 5 min., 18 mm 6 min, 20 mm nawet 8 min. Tak długi czas przebywania kulek w urządzeniu może wydawać się wiecznością w stosunku do czasu, jaki zabiera gotowanie, ale nie ma się czego obawiać, po prostu kulki na parze potrzebują więcej czasu aby doszły.
Jak sprawdzić, czy kulki są już gotowe i jak dobrać optymalny czas gotowania?
W tej kwestii patentów i sposobów jest kilka. Osobiście stawiam na prostotę i po prostu po 5 minutach wyciągam kulkę z parowara i przełamuję ją na pół. Po przełamaniu kulki możemy stwierdzić, czy kulka uparowała się równomiernie i czy nie jest surowa w środku. Jeśli kulka jest surowa w środku, należy parować przynętę trochę dłużej. Jeżeli kuleczka jest już gotowa, po prostu wyjmujemy porcję z urządzenia i kładziemy na sito. Tym sposobem dobierzemy optymalny czas parowania samodzielnie do każdej średnicy kulki i zawsze będziemy mieli pewność, że do przygotowania kulek z danego rodzaju mixu należy je parować tyle i tyle minut. Metodą prób i błędów.
Można jeszcze rzucić kulką o podłogę i jeśli się odbije, to znaczy, że jest uparowana, ale to już sposób dla mnie trochę komiczny.

Włączamy parowar i kuleczki za 5 min. będą gotowe
Włączamy parowar i kuleczki za 5 min. będą gotowe

Parowanie, czy też testy z czasem parowania możemy wykorzystać w różny sposób w zależności, jakie chcemy uzyskać kuleczki i do czego. Dodając do ciasta zamiast jajek albuminę z żółtkiem w proszku oraz wodę, parujemy kulki tylko 2-3 min. potem je suszymy przez okres 3-4 dni. Po takim zabiegu otrzymujemy przynętę z zewnętrzną warstwą odporną na drobnicę i wodę na ok. 6 godzin. Po tym czasie, nasza kulka zachowuje się w wodzie jak pellet, bardzo szybko oddając to, co ma w sobie najlepsze- wszelkie atraktory, ekstrakty i tutaj właśnie zwłaszcza w zimnej wodzie, czy też w czasie krótkich zasiadek taka praca ma duże znaczenie w procesie wabienia karpi w łowisko.

Suszenie kulek

Proces suszenia jest tak samo ważny jak i cały proces przygotowania przynęt do parowania. Często nieodpowiednie warunki suszenia są przyczyną pleśnienia kulek. Powodują, że nagle kulki nam zaczynają pływać, lub pojawia się na nich dziwny nalot. Jak zatem powinno się suszyć kulki? Osobiście uważam, iż kulki powinny schnąć w warunkach o jak najbardziej stałych parametrach, a przede wszystkim o stałej wilgotności powietrza.
W mieszkaniu, nie zawsze możemy osiągnąć stałe warunki i często czyta się na forach, że kulki suszone w domu pleśnieją. Dzieje się tak, dlatego, iż w cyklu dobowym zwiększa się wilgotność powietrza w domu. Kąpiel, gotowanie, czy też inne czynności wpływają znacząco na poziom wilgotności w domu, a to z kolei wpływa w negatywny sposób na suszone kulki, ponieważ wchłaniana przez nie para wodana zawarta w mieszkaniu może być przyczyną pojawienia sie pleśni na naszych kulkach.
Osobiście susze kulki w piwnicy na sicie wykonanym własnoręcznie i ani razu nie miałem sytuacji, w której kulki by mi zapleśniały, czy pojawił się na nich jakiś nalot. W piwnicy są umieszczone rury ciepłownicze i dzięki temu wilgotność powietrza jest na niskim poziomie ok. 20%. Są to idealne warunki do suszenia kulek. Należy tylko pamiętać, by od czasu do czasu przemieszać kulki, aby równomiernie schły.
Nie każdy mam możliwość suszenia kulek w takich pomieszczeniach, ale chodzi tu przede wszystkim o wskazanie warunków, w jakich kulki w miarę dobrze przesychają i nie pleśnieją, chwila refleksji, przemyśleń i każdy znajdzie idealne warunki dla kuleczek u siebie.

Kulki, to bardzo skuteczna przynęta na karpie, a samodzielne ich przygotowanie pozawala wpływać na niemal każdą jej właściwość. Możemy dobrać skład, jaki nam odpowiada i jaki sprawdza się nam na danej wodzie, możemy wpłynąć na pracę kulki nawet poprzez sam proces jej gotowania lub parowania, możemy uzyskać najróżniejszy kształt przynęty, pływalność, kolor itd. Dzięki tak dużym możliwościom, jakie daje samodzielne przygotowanie przynęt wybrałem własnoręczne kulanie i nie żałuję. Zawsze wiem, co wrzucam do wody i mam pewność, iż przynęta spełnia moje wymagania, zawsze jest przygotowana we właściwy sposób i posiada ten sam skład, który gwarantuje sukces nad wodą i nieustające odjazdy, na które tak wszyscy czekamy. Karp na własną przynętę, to chyba największa satysfakcja i narkotyk, który powoduje, iż przygotowanie własnoręczne kulek będzie równie przyjemne jak samo branie.

Koszyk

0

Brak produktów koszyku.